Piesio misiaty DIY
Oto obiecany w poprzednim poście tutorial jak uszyć maszynowo piesia z bloga Cathe Holden (link do szytego ręcznie piesia znajdziecie tutaj).
Na angielskiej stronie z oryginalnym tutorialem (na samym dole) znajdziecie dwa pliki do pobrania – warto wyposażyć się w oba. Gdy je już wydrukujecie – odrysujcie formy i wytnijcie z zakupionego materiału (wystarczy kupić 20cm bieżących tkaniny) wszystkie elementy – uszy, łapki, ogonek, korpus, głowę i łatki (najlepiej w kontrastowym kolorze) pozostawiając wokół każdej części 0,5 cm zapas. Poniżej widać fragmenty piesia z przyszytymi łatkami. Na drugim zdjęciu widać okrągłą łatkę na kremowego piesia – należy jej brzeg przyfastrygować pod spód, a następnie przeszyć maszynowo, żeby się nie snuły włoski.
Łapki, uszy i ogonek składamy prawymi stronami do siebie, spinamy szpilkami lub fastrygujemy i przeszywamy na maszynie po konturze obrysu formy.
Po uszyciu kończyn, należy je wywrócić na drugą stronę i wypełnić fizeliną (jeżeli chcemy aby piesio nadawał się do prania) – ja posłużyłam się chińską pałeczką, która w takich momentach bardzo się przydaje
A oto i uszka i ogonek – tych części nie wypychamy niczym
Przyszywamy łatki – półokrągłą na głowie, a okrągłą na tyle piesia – na tej ostatniej naszywamy pośrodku ogonek (zakładamy jego brzegi do wewnątrz przed przyszyciem).
Następnie przypinamy szpilkami nóżki do prawej strony pleców piesia (tej z ogonkiem), poniżej widać ogonek pośrodku
Następnie przykładamy na to prawą stronę przodu piesia (tułowia oczywiście) i spinamy dość gęsto szpilkami. Nie polecam fastrygowania na tym etapie, ponieważ materiał lubi się tu podwijać, a szpilki trzymają go na właściwym miejscu.
Pozostaje nam przyszyć nóżki maszynowo…
W ten oto sposób mamy przyszyte dolne odnóża piesia.
W taki sam sposób postępujemy w przypadku górnych łapek – przymierzamy, przypinamy, spinamy przód z tyłem i przeszywamy maszynowo najpierw jedną łapkę, później drugą – szyjemy powolutku, bo wewnątrz będziemy mieć wszystkie łapki! U góry tułowia zostawiamy kilkucentymetrową dziurkę, przez którą wywiniemy piesia na właściwą stronę – gdy ktoś sobie o tym zapomni, może mu nie być wesoło…
Gdy już tułów mamy uszyty, przechodzimy do szycia głowy. Przykładamy do siebie poszczególne części. Na przedniej części głowy mamy naszytą już łatkę (brzegi podwinięte i przeszyte maszynowo) – na niej naszywamy oczka i nosek – u mnie za oczka posłużyły guziki na tzw. stopce, a za nosek guzik – kuleczka.
Ze względu na fakt, że pieski były przeznaczone dla maluchów – chciałam się upewnić, że oczka nie zostaną wytargane przez materiał, dlatego podłożyłam pod guziki na lewej stronie kwadraciki z innej tkaniny – widoczne na zdjęciu poniżej…
Gotowa głowa z przyszytymi uszkami i oczkami wyglądała tak:
Teraz pozostaje już tylko wypełnić brzuszek i głowę fizeliną, zszyć brzegi (można spróbować maszynowo, ale są „twardsze”) i przyszyć głowę do tułowia i oto mamy piesia!
Życzę Wam powodzenia w szyciu piesków!
Wersję do druku PDF mojej wersji piesia znajdziecie tutaj.