Pomysły naukowców, by zgnbić studentów, są wprost nieogranicznone. Tak przynajmniej twierdzili, twiardzą i twierdzić będa zawsze młodzi ludzie, studiujący na wyższych uczelniach, bez względu na to, czy chodzi o UJ czy też Akademie: Górniczo-Hutniczą, Ekonomiczną, Predagogiczną bądź Sztuk Pieknych. Jedni przeciągają egzaminy w nieskończoność, inni juz po pierwszym pytaniu odsyłają studenta z dwóją, jeszcze inni zaskakują niecodziennością postępowania.
Klasyczną w tym względzie anegdotę przypisuje się słynnemu astronomowi, doc. dr. hab. Kazimierzowi Kordylewskiemu, który razu pewnego, spiesząc sie na jakieś ważne spotkanie, chciał jak najszybciej zakończyć egzamin.
– Zadam panu tylko jedno pytanie – zwrócił sie do studenta. – Jeżeli pan na nie odpowie, otrzyma pan pozytywną ocenę. Zgadza się pan?
Cóż miał odpowiedzieć biedny student. Kiwnął tylko głową na znak zgody.
Nie bawiąc się w zbytnie konwenanse, docent Kordylewski z nadzieją, że egzamin przebiegnie szybko i student będzie miał jeszcze trochę czasu na uzupełnienie swojej wiedzy oraz w bardziej czasowo korzystnych dlaa docenta warunkach, spytał:
– Ile kilometrów wynosi odległość Marsa od Jowisza?
– 7 milionów – odpowiedział natychmiast pytany.
– A skąd pan to wie? – spytał zaskoczony tak pewną odpowiedzią egzaminator.
– A, to już jest drugie pytanie – rzekł student podsuwając docentowi indeks do podpisu.
[zaczerpnięte z „Siadaj Pan” W. Ślusarskiego]