Zabawy z Anatolią
Dziś razem z Tolą stworzyłyśmy baśniowego wilka , choć w założeniu miał być pies lub krokodyl…
Efekt całkiem niezły, jak śmiem twierdzić…
Wykorzystałyśmy: 2 pudełka po kaszy, kilka zwykłych kartek papieru (najlepiej 4), 1 kartka papieru z bloku technicznego, farbki – brązową, czerwoną i żółtą (na łeb, jęzor i fragmenty uszu), 2 czepki od żołędzi na nos i 2 płatki kosmetyczne na oczy, pisak, taśma klejąca szeroka, no i oczywiście klej (użyłyśmy wikolu) i nożyczki.
Kartki starannie (każdy na miarę swoich możliwości) pomalowałyśmy na brązowo, a gdy wyschły dopasowałyśmy do boków pudełek i odpowiednio przycięłyśmy. Z twardszego papieru wycięłyśmy długi jęzor i uszy, a następnie je pomalowałyśmy. Wycięłyśmy też dwa małe fragmenty, jako wnętrza uszu i je pomalowałyśmy na żółto. Później wycięłyśmy kilka pasków o szerokości ok 2cm i długości odpowiedniej, dla boków psiej mordki i zrobiłyśmy z nich zęby. Płatki kosmetyczne naklejone zostały najpierw jeden na drugi, tak by zachodziły na siebie i pisakiem zaznaczyłyśmy im źrenice.
Następnie obcięłyśmy brzegi pudełka (zachodzące na siebie skrzydełka) od strony otwarcia, by można było wsadzić tam dłoń i obkleiłyśmy z każdej pozostałej strony brązowym papierem. Do dolnej szczęki, pośrodku, na samym brzegu, od strony gardła, przykleiłyśmy jęzor, trochę zaginając go przy zębach (jak zwykle u psów bywa ). Później przykleiłyśmy zęby na dolnej i górnej części oraz uszy (trochę zagięłam ich końcówki, by większa była powierzchnia styku) i to samo zrobiłyśmy z oczami. Najgorzej było z żołędziowymi czapeczkami… bo nie bardzo się chciały na wikolu trzymać
Jak już wszystko się w miarę trzymało, podkleiliśmy (tu już pomoc ze strony mężusia, bo dziecko miało już wybitnie dość…) taśmą (od wewnątrz) ścianki pudełek, tworząc wilczą, kłapiącą mordkę.