Ręczne obszywanie dziurek DIY
Od ponad roku bluzka, którą szyłam na kursie szycia czekała na zmiłowanie… Wiele było do zmiany – przede wszystkim musiałam całkiem przerobić mankiety, gdyż były zbyt szerokie (…) i wywijane (nie lubię takich!) i do tego nie miała guzików… A wszystko dlatego, że kochana Pani Krysia powiedziała nam – „znajdźcie sobie dobrą krawcową, by wam te dziurki profesjonalnie obszyła i koniecznie w pionie!”.
Nic dodać nic ująć, a że mam złomka, a nie extra maszynę, co dziurki obrębia – koszula rok tkniętą nie była…
Ponieważ od kilku dni mam zapał, postanowiłam zmierzyć się z tym problemem. Poszukałam zatem w swych PRL’owskich książkach informacji i o dziwo znalazłam! Tutaj możecie pobrać 3 strony z takiej starej, ale bardzo przydatnej pozycji dla domowych krawcowych. Właśnie dzięki niej mogłam napisać ten tutorialek….
Jak się do tego zabrać?
Najpierw oczywiście należy na materiale zaznaczyć kredą miejsca, w których będą dziurki. Najlepiej zrobić to przymierzając koszulę na sobie i na odpowiednich wysokościach wpiąć szpilki, a po zdjęciu – rozmieścić je symetrycznie (u mnie co 9cm). Jeżeli bluzka jest damska, dziurki znaleźć się powinny na jej prawej stronie, gdy męska – na lewej.
Mając oznaczone właściwe pozycje, zaznaczamy fastrygą prostokącik wokół przyszłej dziurki (o szerokości kilku 4-5 mm, a o długości guzika) – pozwoli nam to na utrzymanie w ryzach lubiącego przemieszczać się materiału.
Następnie nacinamy dziurkę – w tym celu składamy materiał na pół, węższymi bokami fastrygi do siebie i nacinamy ostrymi nożyczkami centralnie po środku, aż do fastrygi. Sprawdzamy, czy guzik przechodzi – jeżeli nie, to delikatnie nadcinamy brzegi dziurki.
Kolejną czynnością jest zrobienie obrąbka, aby się nam nitki nie strzępiły. Całą dziurkę dookoła dziergamy ściegiem na okrętkę, a następnie wyjmujemy fastrygę.
Teraz pozostaje nam jeszcze raz obrębić dziurkę, ale tym razem ściegiem dzierganym (wygląda jak płotek) i koniec! Mamy własnoręcznie obszytą dziurkę!
Teraz tylko wystarczy przyszyć guziki i koszula gotowa!
Na początku przyznać się muszę, szło mi średnio – dlatego zaczęłam od mankietów, później kontynuowałam obszywanie, zaczynając od najniższej dziurki (na wszelki wypadek). Na samym początku pierwsze dziurki zajmowały mi ok. 20 min, ale już po 4tej – tylko 10 min… Efekt całkiem zadowalający
Fajnie to wytłumaczyłaś 🙂 podziwiam, że chciało Ci się ręcznie obszywać te dziurki.
Cóż, trochę czasu mi to zajęło (kiepska sprawność manualna), ale przynajmniej jestem pewna, że mogę w tak wykończonej koszuli wyjść do ludzi, co mogłoby nie być możliwe, gdybym zrobiła dziurki na swoim złomku 😛