O wychowaniu…
Moi drodzy! Może nie wszyscy wiedzą, ale jestem osobą bardzo lubiącą dzieci. I to nie dlatego, że Bóg mnie nimi póki co nie obdarzył, ale dlatego, że widzę w nich nieskażoną radość i pragnienie poznawania świata, które w nas, starych, świat już doszczętnie zabił… Podoba mi się także ich szczerość i prostota, które nieraz bardzo nas śmieszą, czasem zawstydzają, ale najczęściej budzą uczucie nieokreślonej zazdrości, że one mogą coś powiedzieć innym wprost, a nam już nie wypada.
Chciałabym tym wpisem zainicjować kolejny dział na moim blogu O wychowaniu słów kilka, ponieważ kwestia wychowania jest dla mnie istotną i nie dającą spokoju sprawą. W obecnych czasach wszystko jest wywrócone do góry nogami i niektórzy rodzice mogą sobie nawet nie zdawać sprawy, jakich głupot media nawciskały im do głowy. Chcę od razu zaznaczyć, że moje pojęcie jest katolickie i dla niektórych może być nieco ortodoksyjne, ale w gronie znajomych okazuje się, że nie ja jedna mam takowe spojrzenie na wychowanie dzieci. Zachęcam Was zatem do zaglądania na muffaka od czasu do czasu, jak również do komentowania moich notek
Jestem ciekawa kolejnych wpisów w tej dziedzinie. To będzie ciekawy cykl, który będzie sprzyjać dyskusjom. Mam nadzieję, że mimo wszystko rodzice w wychowywaniu swych dzieci nie kierują się tylko medialnymi modami.
Też mam taką nadzieję, bo niestety wokół siebie widzę raczej kiepskie przykłady… Szczególnie u siebie w bloku, ale niestety nie tylko…