Sznycelki z gotowanego mięsa
Coś pysznego, mówię Wam! Wreszcie udało mi się zbliżyć do niedosiężnego ideału sznycelków Za każdym bowiem razem, gdy robiłam poprzednie wersje, okazywało się, że mój kochany mężuś kręcił głową, że to nie to… Cóż było zrobić? Pozostało mi testować różne zmiany oraz męską cierpliwość
Udało się! A cały wic polegał na dodaniu większej ilości jajek. Oto co potrzeba by zrobić pyszne sznycelki:
- mięsko z rosołu – najlepiej wołowe lub cielęce, ale z kurczaka także wyjść powinny – u mnie ok. 2 kawałków szpondra
- spora cebula – będą przez nią słodsze
- duża piętka z podsuszonego chleba, dwie mniejsze lub duża sucha bułka – namoczona w chłodnej wodzie i odciśnięta
- 3 duże jajka (4 jeżeli są małe)
- sól i pieprz do smaku – masa ma być dość mocno słona i pieprzna
Mięsko po ugotowaniu należy zmielić w maszynce, odciśniętą bułkę także. Następnie mocno posolić, popieprzyć i sprawdzić, czy ilość przypraw jest wystarczająca. Dodać pokrojoną w kostkę cebulę i jajka. Wymieszać i łyżką (z pomocą drugiej) nakładać porcje mięska na rozgrzany mocno olej. Smażyć z obu stron na mocno rumiany kolor. Smacznego!
UWAGA! Masa jest delikatna i lekka – nie da się formować w dłoniach i taka ma być! Jest to właśnie ten „tajny sposób” mamy na wspaniałe sznycelki. Są na prawdę inne niż wszystkie!