Muffak

Nic nie przyniesie ci zadowolenia, jeśli nie postarasz się o nie sam. /R.Emerson/

7 dni FOTO WYZWANIE – dzień drugi :P

luty11

Dziś w zabawie u Uli, mamy przedstawić kolor swoich myśli. Jakie są moje? FIOLETOWE! To kolor, który mnie zawsze skusi…
Fioletowy jest połączeniem czerwieni (gorący) z niebieskim (zimny) – powstaje mieszanka, która najbardziej mnie określa… Dlaczego? Ponieważ w pewnych sprawach czuję się pewnie i dosłownie eksploduję energią, a w innych… najchętniej schowałabym się do mysiej dziury. Cóż, jak to mawia mój Tata – ten typ tak ma… 

witaj

kolor myśli

Na zdjęciu widać moje ulubione żelazko (mężuś nalegał by kupić fioletowe) – teraz naprawdę lubię prasować smile Już prawie wypłowiałe (z użytkowania) fioletowe podkładki pod talerze, nieodłączny kalendarzyk, ostatnio kupiona spódniczka i książka D. Koontza. Można by mnożyć przykłady, ale by się wszystkie w kadrze nie zmieściły…

Jak zinterpretowali temat inni uczestnicy zobaczycie tutaj!

7 dni FOTO WYZWANIE – dzień pierwszy :)

luty10

Dziś pierwszy dzień w kolejnej  foto-zabawie u Uli. Jeśli nie braliście jeszcze w niej udziału – szczerze polecam! Mobilizuje do działania, fotografowania, kreatywności ok_

Oto tematy na ten tydzień:

foto wyzwanie tematy_luty

Dziś rodzinka – moja wygląda tak:

rodzinka

Część z nich już jest po drugiej stronie – dziadek Julek, ciocia Jadzia, stryjek Gienek, pradziadkowie… Pozostają wspomnienia happycry2

Jak wyglądają inne rodzinki osób biorących udział w zabawie, możecie obejrzeć tutaj.

Dobrodziejstwo wody święconej

luty9

Nie każdy wie, ja sama także niedawno odkryłam dzięki Pelagii, jak bardzo istotne znaczenie ma w naszym, katolickim życiu woda święcona. Kiedyś może i słyszałam, że diabły uciekają przed kropidłem, ale jakoś pozostawał ten fakt poza moją świadomością. Obraz jaki mi się najbardziej z tym faktem kojarzy, to ilustracja do Pani Twardowskiej blush2

Trzeba skąpać się w tej misie,
A to jest woda święcona.
Diabeł kurczy się i krztusi,
Aż zimny pot na nim bije;
Lecz pan każe, sługa musi,
Skąpał się biedak po szyję.
Wyleciał potem jak z procy,
Otrząsł się, dbrum! parsknął raźnie.
„Teraz jużeś w naszej mocy,
Najgorętsząm odbył łaźnię.”

Twardowski diabeł i woda źródło: katalog.muzeum.krakow.pl

Śmiechy, śmiechami… Woda święcona należy do sakramentaliów (nie są tożsame z sakramentami!), z których łaski czerpać mogą ci, którzy je noszą lub używają z pobożnością.

Jest kilka rodzajów święconej wody – jest woda święcona w trakcie obrzędów Wielkiej Soboty (służy m.in. do Chrztu św.), jest woda święcona przez księdza co tydzień (do poświęceń, do kropielniczek, na asperges) oraz woda z cudownych źródełek (jak Lourdes, Licheń, Czerna k.Krzeszowic), która nie jest święcona, ale ma nadzwyczajne, uzdrawiające właściwości.

Jak dobrze wszyscy wiemy, woda oczyszcza z brudu, ochładza, gasi pragnienie. Wszelkie żywe organizmy zawierają w sobie wodę i jej do życia koniecznie potrzebują. Woda zatem jest symbolem życia, ale nie tylko tego doczesnego, ale przede wszystkim tego nadprzyrodzonego. Ogrom wody – morze, otchłań morska – jest z kolei symbolem śmierci. Z tego powodu Chrzest święty oznacza pogrzebanie swoich grzechów, śmierć dla tego świata by móc żyć dla Chrystusa (odrodzić się z wody).

Prawdopodobnie nie wiecie, że tzw. Chrztu z wody może udzielić każdy, nawet ktoś sam nieochrzczony! Dla mnie była to prawdziwie szokująca informacja… Tak, ważne jest jednak by miał intencję (że chce udzielić Chrztu) i druga istotna sprawa – by użył dokładnej formuły, która brzmi:

N, ja ciebie chrzczę w imię Ojca, i Syna, i Ducha świętego.

Za N należy oczywiście podstawić imię chrzczonej osoby. Chrzest święty gładzi zarówno grzech pierworodny, jak i wszystkie grzechy uczynkowe bez spowiedzi i pokuty! Jest on możliwy tylko raz, dlatego dawniej do Chrztu przystępowali dopiero dorośli ludzie. Jest to jeden z największych darów Niebios dla nas…

Woda święcona w tradycyjny sposób (wg. starego rytu) jest obłożona bardzo silnym egzorcyzmem, dodatkowo w czasie jej poświęcenia kapłan dodaje do niej egzorcyzmowanej soli, która wzmacnia jej siłę oddziaływania. Woda święcona u modernistów, niestety takich znakomitych właściwości nie posiada, ponieważ zrezygnowano z egzorcyzmowanej soli i owych silnych egzorcyzmów, zatem jak i wszystko w Novusie, błogosławieństwo zostało unowocześnione… Mało tego, okazuje się, że novus’owcy mają problem z czystością swojej święconej wody (było nie dawać soli?), jak donoszą niektóre serwisy i na rynku pojawiają się specjalne automaty z wodą święconą… Bywa.

Czemu służyć zatem może prawdziwa woda święcona?

  • woda Chrztu św. gładzi wszystkie grzechy;
  • daje łaskę uświęcającą ciału i duszy;
  • gładzi grzechy powszednie, a to one są największą przeszkodą przed otrzymaniem łask, o które się modlimy;
  • sprzyja pobożności;
  • chroni w czasie pokus, chorób, niepokoi, waśni;
  • trzyma diabła „z daleka”;
  • potrzebna przy błogosławieństwie niektórych sakramentaliów, ludzi, miejsc;
  • przynosi ulgę duszom czyśćcowym (pokropcie nią groby!);

Ważne jest zatem by korzystać jak najczęściej z tego bogactwa. Każda katolicka rodzina powinna mieć w domu kropielniczkę z święconą wodą. Przed każdym wyjściem z domu, w czasie pokus, chorób, zawirowań rodzinnych, a także wieczorem przed snem – wszyscy domownicy powinni przeżegnać się święconą wodą, aby zachować zdrowie ciała i duszy. Za każde bowiem pobożne przeżegnanie się wodą święconą uzyskujecie odpust cząstkowy. Możecie także dołączyć taką modlitwę:

Przez tę świętą wodę i przez Twoją najdroższą Krew mój Panie, obmyj mnie z grzechu mojego!

kropielniczka

Jak będziecie wchodzić do kościoła, kaplicy – przy żegnaniu się, strzepnijcie nieco wody na podłogę – przyniesiecie ulgę duszom czyśćcowym i jednocześnie osłabicie czyhającego na was nawet tutaj diabła. Dla niedowiarków, którzy myślą, że w kościele diabeł nie szuka ofiar polecam dwie lekturki – bajkę X. Malińskiego (wysoki poziom modernizmu!) i legendę o diable z Cisowa, a pewnie znalazłoby się ich znacznie więcej, gdyby poszukać…

Wiadomości do tego posta czerpałam z takich źródeł jak:

Trzecia audycja z bp David’em Dolan’em z The Restoration Radio dotycząca wody święconej (cały cykl szczerze polecam!) – dziękuję Pelagii za link i notatki 🙂

Artykuł o sakramentaliach Ks. E. Najoukajtisa –  Woda święcona (cz. III).

Wpis z angielskiej wikipedii o wodzie święconej.

W pogoni za właściwym ujęciem…

luty9

Ostatnio, podczas wędrówek po Krakowie, udało mi się wykonać kilka całkiem niezłych zdjęć elektrowni, którą wielu przypisuje Teodorowi Talowskiemu z ul. Łobzowskiej (o tym genialnym architekcie pisałam już tutaj). Prawda okazuje się inna, na co zwrócił mi uwagę pewien czytelnik. Ta rozdzielnia prądu została wykonana wg projektu innego architekta – Jana Rzymkowskiego w latach 1908-1913. Dlatego też poprzednia wersja tego postu uległa zmianie.

elektrownia

Spacerując po Starym Mieście zawsze pluję sobie w brodę, że nie wzięłam ze sobą aparatu – tym razem zapobiegliwie spakowałam go do plecaka…

elektrownia front

Na zwieńczeniu elektrowni można rozpoznać dwa interesujące detale – na rogu dachu znajduje się gryf z ciałem psa ze skrzydłami (simurgh?). Na tym samym boku budynku, tuż przy sąsiedniej kamienicy, znajduje się ciekawy rzygacz-maszkaron.


elektrownia gryf

elektrownia rzygacz

Brak stresu w wychowaniu

luty5

Wczoraj natrafiłam całkiem przypadkiem (porządki) na stary, bardzo króciutki i jednocześnie bardzo treściwy artykuł z Naszego Dziennika z 2004r. (gazety, której nie czytuję i czytać nie będę) o bezstresowym wychowaniu. Postanowiłam podzielić się z Wami kilkoma spostrzeżeniami.

Artykuł rozpoczyna się od przedstawienia definicji…

Wychowanie bezstresowe polega na tolerowaniu, bezkrytycznym aprobowaniu, zachowania dzieci i młodzieży — ich poglądów, działań (choćby nawet były niewłaściwe).

Nic dodać nic ująć. Zgadzam się także z twierdzeniem, że takie „wychowanie” tworzy nam nowe pokolenie

egoistów, zarozumialców i despotów, którzy będą później uważać się za najważniejszych na świecie.

Spytacie pewnie dlaczego? Już odpowiadam…

Wyobraźcie sobie, że macie małe dziecko i jak wiadomo małe dziecko jest przeświadczone o tym, że cały świat kręci się wokół niego – wszystko mu się należy, wszystko może dostać, rodzice, dziadkowie są na każde jego zawołanie i bezsprzecznie muszą się dopasować do jego „potrzeb”. Taki brzdąc jest terrorystą, który w pełni świadomie wykorzystuje Bogu ducha winnych rodziców… Tak, tak nie przejęzyczyłam się! Rodzice takiego szkraba czują się autentycznie bez żadnej winy, bo przecież dbają o wszystkie potrzeby swojego dziecka. Czy jednak aby na pewno? Czy nie należałoby się zastanowić, że coś tu chyba nie gra?

histeria 1źródło: canpolbabies.com

Czy nie zdarzyła Wam się sytuacja, gdy dzidziol zamienił się w żywą froterkę w hipermarkecie? Czy nie chcieliście się zapaść pod ziemię ze wstydu, stojąc nad rozhisteryzowanym brzdącem, któremu nie kupiliście zabawki (tej, co to akurat wszyscy mają i w TV reklamują). Przykłady można mnożyć… Czy zawsze Wasze dziecko chce iść spać? Co wtedy, gdy nie chce jeść, gdy nie chce słuchać Was wtenczas, kiedy powinno? Myślę, że powinniście go posłuchać! Dziecko przecież wie, że przez cały tydzień może się żywić samymi cukierkami, krówkami, czy też nutellą – smaczne i zdrowe naughty nieprawdaż? Wie, że teraz jest fajny czas bo jest mama, tata w domu – po co więc iść spać? Dziecko dobrze wie, że jak mu raz pozwolicie na cyrk w sklepie lub histerię i „TO na Was działa”, będzie to z premedytacją wykorzystywało przeciwko Wam drodzy rodzice…

Dziecko nie jest bowiem ślepym, głuchym i nierozumnym tworem – jest osobą z krwi i kości. Mało tego, ma wspaniałą zdolność uczenia się świata i nieograniczoną chęć poznawania go – u nas starych już ona wygasła, choć nie u wszystkich do końca… Dzieci są inteligentne, mają mózg nie gorszy niż nasz, nawet lepszy, bo nieskażony różnymi wydumanymi teoriami, a myślący samodzielnie, logicznie! Dlatego już od najmłodszych lat (miesięcy) pewne cechy charakteru, temperamentu, inteligencji się przejawiają – czy to w słowach, czy to w zachowaniu, a nawet w szelmowskim uśmiechu…

Muszę zwrócić Wam uwagę drodzy Rodzice na jeszcze jeden istotny fakt – maluch ten jest z Was samych zrodzony i czerpie z Was przykład – zarówno ten dobry, jak i ten zły. Nie muszę chyba mówić, że ten zły pociąga go przede wszystkim. Jeżeli zatem nie szanujecie siebie nawzajem, nie słuchacie tego, co droga Wam osoba ma do powiedzenia, kiedy nie zwracacie uwagi na jej pragnienia, uczucia, kiedy jesteście egoistami i uważacie, że wszystko Wam się należy – nie nauczycie czegoś przeciwnego swoich dzieci! Będą miały w nosie, to co chcecie im powiedzieć, nie będą słuchały Waszych poleceń, nie będą zwracać uwagi na to, czego Wy chcecie, a liczyć się dla nich będą tylko ich potrzeby i ich uczucia.

histeria 2źródło: przedszkolak.wieszjak.polki.pl

Nie róbcie dzieciom krzywdy i nie kochajcie ich „małpią miłością”! Dziecko musi znać granice – co wolno, a czego już nie. Musi znać swoje obowiązki, a powinnością każdego malucha jest słuchanie rodziców i wypełnianie ich poleceń. Oznacza to, że nie dziecko decyduje (czy je czy nie je, czy idzie spać, czy nie), ale Wy, którzy jesteście DOROŚLI.

Dziecko potrzebuje też planu dnia, który jest w miarę stały – musi wiedzieć z wyprzedzeniem, że za chwilkę będzie obiadek, że jeszcze dwie bajki i idzie się kąpać, że dziś jedziecie do babci – dajcie mu czas na to, by przyzwyczaiło się do tej myśli, skończyło swoją zabawę, oglądnęło bajkę do końca. Sami na pewno też nie znosicie, gdy się Wam przerywa, gdy ktoś zmienia Wasze plany, nie informując Was o tym wcześniej –  bądźcie fair w stosunku do swoich dzieci, a z pewnością odwdzięczą się Wam tym samym.

Pozwólmy dzieciom na stres, dobry stres – ratujący je od niebezpieczeństw, szanujący ich zdrowie i właściwe relacje z innymi. Hartujmy je w dobrych zwyczajach, w obowiązkowości, w posłuchu i szacunku dla innych. Droga do Nieba nie jest prosta i szeroka, ale wąska i kręta – baczcie, by chcąc mieć teraz chwilowy spokój, nie okazało się, że za parę lat jest już za późno by coś z dzieckiem zrobić. I jeszcze jedno – szkoła, przedszkole, niania nie nauczy dziecka jak się ma zachowywać, to w rodzicielskim domu uczymy się zachowań, które towarzyszą nam przez całe życie i które nieraz bardzo ciężko wykorzenić… Starajcie się zatem dać Waszym dzieciom dobre podstawy, by z Waszą pomocą szły w kierunku tego co wysokie, piękne, a nie przyziemne i podłe. 

Pieguskowe muffinki

luty1

Przyszła pora na kolejną odsłonę moich ulubionych muffinek – tym razem makowych giggle

pieguski mniam

Wyszły pysznie chrupiące z zewnątrz a w środku idealnie puchate, a zapach… Mniam!

Na 12 muffinek (+ około dwie małe babeczki) potrzebujecie:

  • 250g mąki (u mnie pół na pół zwykłej i pełnoziarnistej)
  • 150g cukru
  • 2 jajka
  • aromat migdałowy
  • 3/4 szklanki wymieszanej śmietany 10% z mlekiem (1:1)
  • 125g masła roślinnego
  • filiżankę mielonego suchego maku
  • 2 łyżeczki proszku do pieczenia
  • szczypta soli

ingrediencje muffinki pieguski

Rozpuszczamy masło w garnuszku i pozostawiamy do ostygnięcia. W międzyczasie jajka (całe) ubijamy z cukrem i odrobiną soli, dodajemy do nich ostudzone masło i śmietanę, mieszamy. Do tej masy dodajemy po łyżce mąki wymieszanej z proszkiem do pieczenia i ciągle miksujemy. Na koniec wsypujemy mak i aromat, mieszamy. Wypełniamy foremki maksymalnie do 2/3 ich wysokości – ponieważ mocno rosną i wstawiamy do piekarnika na 30 minut do 190 oC (bez termoobiegu), albo na 20-25 minut w 175 oC (z termoobiegiem). Jeżeli korzystacie z silikonowych foremek – nie trzeba ich niczym natłuszczać, tradycyjne aluminiowe niestety trzeba.

pieguski do pieczenia

pieguski upieczone

Dobra rada! Nie starajcie się wyciągnąć ciepłych muffinek z foremek, odczekajcie 10-15 min. aż ostygną – inaczej mogą Wam się nieco zdefasonować  1_co_jest

 

 

Pyszna pasta ze śledzika z jajkiem

luty1

To jedna z najczęściej jadanych u nas w domu past do chleba. Jest prosta, smaczna i zawiera wiele pozytywnych dla zdrowia składników. Najlepiej smakuje z ogórkiem kiszonym, choć rzodkiewka, pomidorek, czy świeży ogórek też będą pasować…

Podane składniki wystarczą na śniadanko dla ok. 3 osób.

  • puszka filetów śledziowych w oleju
  • ok. 100-120g białego sera
  • 2 jajka na twardo
  • 1 mała cebula
  • sól, pieprz

Do sporej miseczki przekładamy śledzika wraz z olejem (jeżeli nie chcecie użyć tego z puszki, musicie uzupełnić np. oliwą) i dobrze go rozgniatamy widelcem. Następnie dodajemy ser i wraz z śledziem rozgniatamy. Doprawiamy solą i pieprzem do smaku. Jajka kroimy w kosteczkę, cebulę także i dodajemy do pasty, mieszamy i gotowe!

Smacznego!

pasta z rybki i jajka

pasta z rybki kanapka

Ręczne obszywanie dziurek DIY

styczeń30

Od ponad roku bluzka, którą szyłam na kursie szycia czekała na zmiłowanie… Wiele było do zmiany – przede wszystkim musiałam całkiem przerobić mankiety, gdyż były zbyt szerokie (…) i wywijane (nie lubię takich!) i do tego nie miała guzików… A wszystko dlatego, że kochana Pani Krysia powiedziała nam – „znajdźcie sobie dobrą krawcową, by wam te dziurki profesjonalnie obszyła i koniecznie w pionie!”.
Nic dodać nic ująć, a że mam złomka, a nie extra maszynę, co dziurki obrębia – koszula rok tkniętą nie była…

Ponieważ od kilku dni mam zapał, postanowiłam zmierzyć się z tym problemem. Poszukałam zatem w swych PRL’owskich książkach informacji i o dziwo znalazłam! Tutaj możecie pobrać 3 strony z takiej starej, ale bardzo przydatnej pozycji dla domowych krawcowych. Właśnie dzięki niej mogłam napisać ten tutorialek….

Jak się do tego zabrać?

Najpierw oczywiście należy na materiale zaznaczyć kredą miejsca, w których będą dziurki. Najlepiej zrobić to przymierzając koszulę na sobie i na odpowiednich wysokościach wpiąć szpilki, a po zdjęciu – rozmieścić je symetrycznie (u mnie co 9cm). Jeżeli bluzka jest damska, dziurki znaleźć się powinny na jej prawej stronie, gdy męska – na lewej.

Mając oznaczone właściwe pozycje, zaznaczamy fastrygą prostokącik wokół przyszłej dziurki (o szerokości kilku 4-5 mm, a o długości guzika) – pozwoli nam to na utrzymanie w ryzach lubiącego przemieszczać się materiału.

fastryga dziurki

Następnie nacinamy dziurkę – w tym celu składamy materiał na pół, węższymi bokami fastrygi do siebie i nacinamy ostrymi nożyczkami centralnie po środku, aż do fastrygi. Sprawdzamy, czy guzik przechodzi – jeżeli nie, to delikatnie nadcinamy brzegi dziurki.

przecięcie dziurki

Kolejną czynnością jest zrobienie obrąbka, aby się nam nitki nie strzępiły. Całą dziurkę dookoła dziergamy ściegiem na okrętkę, a następnie wyjmujemy fastrygę.

obrębiamy dziurkę

Teraz pozostaje nam jeszcze raz obrębić dziurkę, ale tym razem ściegiem dzierganym (wygląda jak płotek) i koniec! Mamy własnoręcznie obszytą dziurkę!

gotowa dziurka

Teraz tylko wystarczy przyszyć guziki i koszula gotowa!

Na początku przyznać się muszę, szło mi średnio – dlatego zaczęłam od mankietów, później kontynuowałam obszywanie, zaczynając od najniższej dziurki (na wszelki wypadek). Na samym początku pierwsze dziurki zajmowały mi ok. 20 min, ale już po 4tej – tylko 10 min… Efekt całkiem zadowalający pat

Worek na kapcie

styczeń29

Już dawno za mną chodził ten pomysł i wreszcie doszłam do wniosku, że po prostu muszę  happybounce go wykonać. Oczywiście zamiar a rzeczywisty twór nieco odbiegają od siebie, ale cóż, nie zawsze wyjdzie nam dokładnie tak, jak sobie tego zapragnęliśmy… 

Na worek wykorzystałam resztę materiału pozostałego mi z szycia koszuli (kurs szycia był), jako podszewkę wykorzystałam powłoczkę z jaśka (jego wnętrze posłużyło do wypchania misiów).

Przydała się też wełenka z warsztatów filcowych i od zakupu ani razu nie użyte trzymadełko do igły. Tak wyglądały przygotowywania… 

worek przygotowywania

Podczas prób nad połączeniem wełny z materiałem… Ponieważ worek ten robiłam z myślą o sprezentowaniu go mojej ulubionej Toli, zatem wydziobałam na nim jej imię i dodałam od siebie kilka mniej i bardziej udanych tworków – biedronkę (uśmiechniętą chciał mój mężuś), motyla (czy ja mam problem z doborem kolorów?), serducho i kwiatka. Było pozostać przy napisie – polak mądry po szkodzie…

worek filcowanie

Później zaprasowałam od spodu wystające włoski, spięłam boki materiału i zszyłam ściegiem krytym. W międzyczasie doszyłam tunelik na sznurek i do niego podszyłam podszewkę. Efekt macie poniżej…

worek efekt

worek podszewka

worek efekt 1

Zdjęcia nieco rozmazane, co mnie złości tantrum  Złożyło się na to kilka spraw – kiepska pogoda (oświetlenie słabe), niemożność złapania ostrości na moim starym aparacie (za dużo kudełków) i moje trzęsące się łapki…

Mam jednak nadzieję, że Toli spodoba się moja inwencja twórcza i przymknie oko na poziom artystyczny wykonania worka…

O kobiecości z punktu widzenia katolika…

styczeń26

Rozglądając się na ulicy bardzo ciężko jest zobaczyć kobietę w spódnicy, a w sukience jeszcze rzadziej! Zazwyczaj naszym oczom ukazują się różnych kształtów i gabarytów nogi obleczone w znów modne getry, albo też w spodnie od rurek począwszy, na nieszczęsnych dresach skończywszy…

źródło: mixedlanguage.blox.pl

Obecnie kobietę nieraz ciężko odróżnić od przedstawiciela silnej płci – ma spodnie, często krótkie włosy, chodzi i siedzi „po męsku”, zajmuje się zawodami typowo męskimi… Przepraszam, zapomniałam dodać, że często te spodenki kończą się w miejscu, gdzie dopiero zaczynają się nogi sherlockDodatkowo, kobiety lubią prezentować swój biust, niektóre nawet tak bardzo, że człowiek kulturalny nie ma dosłownie się gdzie patrzeć  blush2 

Gdzie się zatem podziały delikatność i zwiewność?
Gdzie łagodność i kobiecość? Co się z nami stało?

Odpowiedź jest wbrew pozorom prosta – kobiety w zeszłym stuleciu, w owczym pędzie udały się za wskazaniami emancypacji. Porzuciły rodziny, domowe gospodarstwa w celu zdobycia upragnionego celu – bycia nowym (lepszym?) wcieleniem mężczyzny….
Faktem niezaprzeczalnym jest, iż wiele z ówczesnych kobiet zostało do tego, można powiedzieć przymuszonych – obie wojny pozbawiły nasz kraj rzeszy mężczyzn, ktoś zatem musiał przejąć rolę ojców, synów, braci… Później nadeszły czasy komunizmu i wszechobecna propaganda – plakaty z hasłami takimi jak „kobiety na traktory”, „żadnej pracy się nie boję” – z charakterystycznym gestem Kozakiewicza… W dopiero raczkującej telewizji, lansowany był w kultowym serialu owych czasów („Czterdziestolatku”) ideał kobiety pracującej, która to żadnej pracy się nie boi…
Problem też leżał – i nadal leży – w wysokości pensji. W naszych czasach ciężko jest rodzinie wyżyć z jednej (męskiej) wypłaty… Kobiety zatem są zmuszone by iść do pracy.

przodowniczka pracy
źródło: wiadomości wp.pl
górniczki przy pracy
źródło: gazeta.pl

I jak tu zostać delikatną i kobiecą? Tym bardziej, że do większości z tych męskich prac (budownictwo, motoryzacja, inżynieria itp.) jakoś spódnica tak kiepsko pasuje – spodnie wygodniejsze… I kielnia w garść!

z kielnią

Teraz Wam napiszę, dlaczego mówiąc o braku kobiecości, piszę o spodniach…

Do wprowadzenia spodni, jako „wygodniejszej” formy ubioru dla kobiet, przyczyniła się słynna projektantka mody Coco Chanel (odnośnik do anglojęzycznej strony, ze względu na szersze informacje biograficzne). To dzięki jej rewolucyjnym zmianom w damskiej konfekcji – przerobione na sukienki męskie koszule, bez zaznaczonej talii, w geometryczne, czarno-białe wzory – udało się tak prężnie wprowadzić w życie ideały „równouprawnienia”. Sama zresztą była ich czynną orędowniczką…

Dlaczego spodnie są u kobiet niewłaściwe? Wyczerpującą odpowiedź można odnaleźć w notyfikacji Józefa kardynała Siriego, zamieszczonej na blogu Pelagiusza. I wyobraźcie sobie, że wcale nie chodzi o aspekt estetyczny spodni, ale o to co z naszym (kobiecym) wnętrzem robią. Założenie bowiem spodni wiąże się z zamianą ról, do których Bóg nas przeznaczył, a co za tym idzie wywołuje mnóstwo problemów, włącznie z zaburzeniami osobowościowymi. Jesteśmy istotami pięknymi i przeznaczonymi do tego, by być pomocą dla mężczyzn, ich wsparciem. Bóg wyznaczył nam cudowną rolę przynoszenia nowego życia na ten świat, tworzenia rodzinnego ogniska, dbania o miłość wśród członków rodziny. Mężczyzn natomiast wyznaczył na naszych obrońców, „panów” w pewnym sensie, żywicieli, przewodników… Zakładając spodnie kobieta podświadomie nawet zaczyna zachowywać się jak mężczyzna – i uwaga miłe panie! – mężczyźni tego nie znoszą, dlatego jeżeli chcecie by Wasz mąż, chłopak traktował Was z szacunkiem – nie ubierajcie spodni.

W naszych czasach mało już jest kobiet, które z radością przyjmują Boże powołanie i nie chcą mu się przeciwstawiać. Mało jest też mężczyzn, którzy są męscy i odpowiedzialni za byt swoich rodzin, za dzieci, które poczęli, za obowiązki, które podjęli. Wszystko zaczyna się właśnie od tego, że najważniejsza dla nas osoba dosłownie w kilka miesięcy po naszym urodzeniu idzie do pracy (bo musi!), a maluch oddawany jest w ręce obcych – do żłobka, przedszkola i tam poddawany jest odpowiedniej propagandzie. A zmęczona po pracy mama nie ma już ani sił, ani czasu by poświęcić się swojemu dziecku (o mężczyznach i ojcach napiszę kolejnym razem). Smutne to, ale jakże prawdziwe… Dzięki Bogu są jeszcze babcie, które czasem mogą mamy wspomóc.

Na koniec coś, co może wywoła u Was, podobnie jak u mnie uśmiech na mordce… Posiłkując się słownikiem synonimów, wpisałam hasło 'kobiecość’ – oto, co otrzymałam:

kobiecość - kobieton 2

Tego już nie skomentuję…

« Starsze wpisyNowsze wpisy »