Muffak

Nic nie przyniesie ci zadowolenia, jeśli nie postarasz się o nie sam. /R.Emerson/

Zabawny skecz

wrzesień7

To chyba jeden z moich ulubionych i to tych z kategorii „nie do pobicia”.

Kabaret Dudek „Sęk”…

[youtube_sc url=”http://www.youtube.com/watch?v=JGVOtZjtY-s”]

Pod sercem – rozmowa bliźniaków…

sierpień22

 

Pod sercem

Zaczerpnięte z biuletynu „Nadzieja i życie” nr 51/2009.

 

A śmietniczków nowych, jak nie było, tak nie ma…

lipiec12

Jak w tytule facepalm Postanowiłam więc, że zrobię to, co i inni i przynajmniej dołożę od siebie, co o tym myślę. Tak powstał mój pierwszy demotywator!  Jestem z siebie dumna prankster2

W blokach obok nie mają dużo lepiej…

daltonizm wybiórczy  woreczki

 

grudzień13

Profesor zapytany o to, ile potrzeba czasu żeby biegle władać językiem obcym stwierdza:
– Przynajmniej trzy lata.
Zapytany o to samo doktor odpowiada:
– Rok.
Magister:
– Można nawet w trzy miesiące.
Student:
– To zależy… a ile czasu zostało do egzaminu?

grudzień13

Zdenerwowana kobieta biega po plaży z synkiem. W końcu mówi:
– Może przypomnisz sobie wreszcie, w którym miejscu byłeś, kiedy zacząłeś zakopywać tatusia?

maj9

Pewnego razu matematykowi zepsuł się kaloryfer. Zadzwonił po hydraulika. Ten przyszedł, popukał postukał i naprawił uszkodzenie. Matematyk się ucieszył, spytał o cenę. Hydraulik zażyczył sobie odpowiednią liczbę złotówek.

— Panie, ale to połowa mojej pensji – powiedział matematyk.

— To gdzie pan pracujesz? – spytał hydraulik.

— Na uniwersytecie, jestem matematykiem.

— Eeeee… nie warto. Chodź pan do nas. Postukasz, popukasz i zarobisz 3 razy więcej. Tylko przy zgłoszeniu niech pan poda wykształcenie podstawowe, bo u nas wyższe nie jest najlepiej widziane – poradził hydraulik.

Matematyk zrobił jak mu radzono. Zarabiał 3 razy więcej, postukał, popukał, żadnych problemów, żyć nie umierać …

Ale wyszło zarządzenie, że należy podwyższyć kwalifikacje. Więc matematyk musiał pójść na kurs dokształcający. Siedzi na lekcji w klasie, pani nauczycielka zaczęła lekcję – Zobaczmy, co pamiętamy z matematyki. Jaki jest wzór na pole koła?

Padło na matematyka. Musiał iść do tablicy. Niestety matematyk wzoru zapomniał, więc zaczął go wyprowadzać. Zapisał jedną tablicę, drugą i wyszło mu minus pi*r^2. Ten minus mu się nie podobał więc zaczął wszystko od początku, ale znowu wyszło to samo. Popatrzył więc na klasę z nadzieją, że ktoś mu podpowie. A cała klasa szeptem: „zmień granice całkowania, zmień granice całkowania”.

maj9

Na fizyce na wykładach czasem słyszy się:

… a teraz matematycy by się obrazili …

… w zasadzie tak nie wolno robić, ale …

… tylko nie mówcie matematykom ….

maj9

Dla eksperymentu zamknięto w celach: fizyka teoretyka, fizyka doświadczalnego i matematyka. Dano im tylko konserwę, która wystarczy na tydzień, ale nie dano otwieracza. Po tygodniu otwierają celę fizyka doświadczalnego. Straszny brud, cała cela uwalana konserwą, fizyk siedzi najedzony.
– Co pan zrobił?
– Rzucałem konserwą, aż się otworzyła.
Otwierają celę fizyka teoretyka. Fizyk siedzi najedzony i zadowolony. Jest czysto, tylko ściany są opisane wzorami.
– Co pan zrobił?
– Policzyłem, pod jakim kątem trzeba ją rzucić, żeby się otworzyła.
Otwierają celę matematyka. Matematyk leży martwy, konserwa jest nie otwarta. Na ścianie tylko jeden mały napis. Zbliżają się i czytają: dany jest walec…

maj9

W raju spotykają się Newton, Pascal i Einstein. Trzej fizycy stwierdzili, że pobawią się w chowanego. Einstein zaczyna liczyć: 1, 2,3, …
Pascal i Newton zastanawiają się gdzie tu się schować. Pascal chowa się za jakąś chmurką. Newton bierze kredę i rysuje na ziemi kwadrat metr na metr, po czym staje w nim.
– …, 99, 100. Szukam.
Einstein odwraca się i widzi za sobą Newtona.
– Ha! Mam cię Newton!
– Nie, nie, nie – odpowiada Newton – Ja jestem jeden Newton na metr kwadratowy, czyli Pascal.

Korsykanin

styczeń29

Boże Narodzenie. W małym miasteczku na Korsyce tata zwraca się do pięcioletniego synka, który jest bardzo inteligentnym chłopcem:

– Antonio, czy przygotowałeś list do małego Jezusa, aby wiedział jakie prezenty chcesz otrzymać?

– Nie tatusiu.

– Idź w takim razie do swojego pokoju i szybko napisz. Wyślę go jutro.

Antonio sadowi się za sowim biurkiem, sięga po kartkę i zaczyna list: „Drogi mały Jezusku, byłem bardzo grzeczny i uważałem na lekcjach”.

Naraz przerywa i mówi sam do siebie: „Korsykanin nikomu nie będzie się tłumaczył, a zwłaszcza temu, kogo nie zna!”

Drze na kawałki ledwo zaczęty list i próbuje na nowo: „Mały Jezusie, z okazji Bożego Narodzenia chciałbym…”

Znów się waha. „Ja Go nie znam, On mnie nie zna, kto mnie zapewni, że dostane to, co chcę?”

Mały Antonio wyrusza po figurkę Matki Bożej stojącej na stoliku nocnym w sypialni rodziców, zawija ją w gazetę, oplata ciasno sznurkiem i wsuwa pod materac w swoim łóżku. Bierze kolejną kartkę i tym razem pisze: „Jezusie, jeśli chcesz jeszcze zobaczyć Matkę…”

« Starsze wpisy